Budowanie słodkiego biznesu metodą małych kroczków

Prowadzenie Firmy, Od Kuchni

Kiedy pochwaliłam się, że dla jednego z klientów robimy ponad 7000 babeczek dostałam ogrom komentarzy “też bym tak chciała”, “tak to można pracować” “tylko takie zamówienia poproszę”. I zdaję sobie sprawę z tego, że ilość robi wrażenie, ale bez doświadczenia nie podjęłabym się realizacji? Dlaczego? Bo biznes dobrze jest budować małymi kroczkami. 

Zacznijmy od początku. 

Mój słodki biznes oparłam na babeczkach. Chociaż na początku miały być muffiny i to muffiny szczególne bo dedykowane osobom z problemami żołądkowymi i nietolerancjami. Okazało się jednak (i to dość szybko), że ta nisza nie jest opłacalna więc szybko zmieniłam kierunek i zaczęłam robić babeczki dla firm. 

Przez pierwsze miesiące uczyłam się podstaw: tworzyłam swoje receptury na ciasta i kremy, sprawdzałam trwałość ozdób na kremach, testowałam posypki (część z nich zabarwiała krem już po godzinie..), szukałam rzetelnych dostawców produktów, szukałam producentów opakowań. Wyzwań była cała masa. 

Ten czas, który poświęciłam na naukę nie poszedł w las. Zdobywałam bezcenne doświadczenie. 

Pierwsze zamówienie na 1000 sztuk babeczek przyszło dość szybko bo już w czwartym miesiącu prowadzenia firmy. Policzyłam ile czasu zajmie mi samo wypiekanie babeczek, ile potrzebuję czasu na kremowanie i położenie ozdób.. nie uwzględniłam tego, że przed pieczeniem trzeba zrobić ciasto, że krem sam się nie ukręci, a babeczki należy spakować i schłodzić przed wydaniem. 

Zabrakło kartonów, miejsca w lodówce i logistyki. Ledwo zdążyłam z dostawą do klienta. Chyba w życiu nie byłam tak zestresowana. 

Pomyślałam sobie, że nigdy więcej nie chcę przeżywać takich akcji.

Ale oczywiście były następne i następne. Doszło do tego, że zamówienia na 500 sztuk babeczek są “standardem” a 100 babeczek nie jest żadnym wyzwaniem, a normą. Receptury znam na pamięć i robię babeczki z zamkniętymi oczami. 

To wróćmy teraz do zamówienia na ponad 7000 babeczek. We wstępie napisałam, że nie podjęłabym się realizacji zamówienia gdybym nie miała odpowiedniego doświadczenia. 

To zamówienie jest szczególne nie tylko ze względu na liczbę babeczek, ale też to, że każda z nich jest pakowana osobno. 

Nie mając doświadczenia nie wiedziałabym, że samo złożenie ponad 7000 pudełek zajmie prawie 24 godziny. Nie wiedziałabym jak składować takie pudełka i w czym je transportować. Nie wiedziałabym jak (i czy) negocjować z klientem cenę. Nie miałabym pojęcia, że w swoich lodówkach nie pomieszczę tylu ciastek (i jak ten problem rozwiązać). Nie wiedziałabym jak ustawić logistycznie całą trasę rozwiezienia słodyczy w kilku lokalizacjach. 

Małe rzeczy, ale składają się na całość. 

Dlatego biznes należy rozwijać metodą małych kroczków. Uczyć się, wyciągać wnioski. Nie poddawać się przy potknięciach, nie załamywać przy wpadkach. Te zdarzają się każdemu, nawet największym graczom. A wtedy upadki bardziej bolą. 

Można popłakać, a nawet trzeba bo emocje są naturalną rzeczą. 

Ale później wytrzyj łzę, wstań, zapisz swoją lekcję i idź dalej. 

Gdybym na początku nie miała zleceń na 100, 400 czy 1000 sztuk, nie wiedziałabym jak zabrać się za 5000 a teraz za 7000 sztuk babeczek. 

A ja o tych maleństwach wiem wszystko. Jak długo się piecze taką ilość, jak zaplanować pracę zespołu, jak je przechowywać jeśli wiem, że w lodówkach nie będzie miejsca, jak zaplanować zakupy. Serio, nie ma chyba rzeczy, której bym nie wiedziała. 

12 lat doświadczenia. 

A powiedzenie “na babeczkach zęby zjadła” nabiera zupełnie nowego znaczenia 🙂 

Dlatego komentarze “też bym tak chciała” traktuję jak komplement, ale jednocześnie wiem, że nie każdy sprostałby takiemu zadaniu. 

Bo każdy biznes należy budować metodą małych kroczków. A wtedy, kiedy będziemy gotowi, przyjdzie moment na (być może) zamówienie życia. 

P.S. Moje sprawdzone receptury na babeczki, kremy i nadzienia znajdziesz w Babeczkowym ebooku, który jeszcze przez kilka dni można kupić w cenie przedsprzedażowej. Dziewczyny, które już mają ebook (a jest ich ponad pół tysiąca) chwalą babeczki pod niebiosa i zakochują się w tych niepozornych ciasteczkach co przyprawia mnie o ogromną dumę i wdzięczność. 

 

Ula Stępniak

Ula Stępniak

Od 10 lat prowadzi pracownię cukierniczą Słodki Muffin w Warszawie.

Autorka wielu tortów, m.in. dla Sir Paula Mc’Cartneya, kreatorka smaku i przedsiębiorczyni.

Na jej webinary zapisuje się co miesiąc ponad 1000 osób, a Facebookowe wyzwanie zgromadziło ponad 1000 uczestników zainteresowanych jej wiedzą o wycenie tortów. 

Jest autorką 6 ebooków, a także ponad 100 artykułów na blogu. Jej twórczość to połączenie najlepszych przepisów, wiedzy cukierniczej i praktycznych porad na temat prowadzenia słodkiego biznesu.

Pasję do robienia tortów łączy z byciem mamą dwójki słodkich łobuziaków oraz kibicowaniem meczom piłki siatkowej.

0 komentarzy

Autorka Bloga: Ula Stępniak

Bazując przez lata tylko na jednym produkcie, zbudowałam firmę, która generuje co roku setki tysięcy złotych przychodu. Współpracuję z największymi firmami w kraju: CD Project, Chanel, Skanska, Pandora.
Od lat pracuję nad swoim rozwojem w zakresie marketingu i pomagam innym kobietom wdrożyć go w życie, aby ich słodki talent zaowocował zyskownym biznesem.

Ostatnie wpisy

O jakie punkty chodzi w HACCP?

A ja dziś opowiem PUNKTACH. Zrobię to prosto – tak zwyczajnie, po polsku. To ważne, bo ich znalezienie, zrozumienie i kontrolowanie to podstawa sukcesu w bezpieczeństwie żywności. Dlaczego punkty, pomyślisz? Co to znowu za punkty? Kogoś oceniamy? Jakiś konkurs może,...

Jak można wykorzystać aerograf przy dekoracji tortów?

Aerografia to technika, która od lat zdobywa coraz większą popularność w dekorowaniu tortów i nie tylko. Dzięki temu narzędziu można osiągnąć niesamowite efekty, które dodadzą niebanalnego charakteru wypiekom.  Aerograf...