Pytanie brzmi znajomo, prawda? Często pojawia się na grupach tortowych. Albo inna wersja tego samego pytania: „ile tortów muszę zrobić tygodniowo, żeby zarobić”.
Kiedyś też się nad tym zastanawiałam, idąc tym samym tokiem rozumowania. Ile tortów muszę zrobić, ile babeczek muszę upiec?
Ile, ile, ile? To pytanie kołatało mi w głowie non stop.
W maju 2017 roku był boom na torty komunijne. Zamówień była rekordowa ilość. Każdy tort był inny, zrobiony na indywidualne zamówienie klienta, każdy szyty na miarę, każdy kosztował adekwatnie do wykonanego projektu i pracy. Tortów łącznie na weekend miałam 17. Cieszyłam się jak małe dziecko. Do czasu aż weszłam na Facebook’a i zobaczyłam, jak jedna przez drugą dziewczyny cieszą się ze swoich rekordów – 30 tortów, 45 tortów. Pomyślałam sobie wtedy, że coś jest ze mną nie tak, że jestem beznadziejna, bo cieszę się, jak wariatka z 17 tortów a tu dziewczyny robią po 40 i to same… a ja mam ekipę i dużą pracownię. Złapałam doła.
Ze stanu euforii i uciechy wpadłam w stan smutku i poczucia beznadziejności.
Na spokojnie przejrzałam zdjęcia tortów krążące w internecie. Torty, które oglądałam, były bardzo proste, wszystkie praktycznie takie same, różniące się kolorem i dodatkami. Zaczęłam pytać, jaki jest smak tortu, jakie kremy i okazało się, że klienci mieli dwa smaki do wyboru. Na więcej nie mieli co liczyć. Zapytałam o cenę tych tortów i wtedy mnie olśniło.
Nie liczy się ilość tortów, jaką ktoś robi, liczy się ile przychodu, jest w stanie wygenerować w danym tygodniu. Ja ze swoimi 17 tortami wygenerowałam taki przychód, że byłam w stanie opłacić ZUS-y, lokal, pensję swoich pracowników i jeszcze mi zostało. Miałam więc w kilka dni maja wypracowany już całkiem niemały zysk i resztę miesiąca jeszcze przed sobą. Miesiąca, który obfitował w kolejne torty komunijne, candy bary, torty weselne i zamówienia firmowe.
To był pod względem zysków najlepszy miesiąc w tamtym 2017 roku (grudzień go gonił, ale poległ na końcówce 😉 ).
Wracając do początku tej opowieści. Nie ważne jest, to ile tortów robisz. Możesz zrobić 1 tort za 2000 zł i w tym samym czasie zrobić 10 tortów po 200 zł, co da Ci również 2000 zł, ale pytanie, przy którym się mniej napracujesz.
Nie patrz więc na ilość. Nie sugeruj się tym, że ktoś robi więcej. Nie porównuj się do koleżanki z miejscowości obok.
Zamiast tego zapisuj jakie przychody generuje Twoja firma, jakie masz koszty, jaki zysk wypracowałaś. To jest najważniejsze i to da Ci odpowiedź na pytanie: ile?
Ile przychodu powinnam wygenerować w danym tygodniu/miesiącu, żeby zarobić?
To jest właściwe pytanie 😉
Dokładnie też się na tym złapałam. Moja “konkurencja” trzaska 20 tortow na weekend. 🙂 po ustaleniu jakie to torty i ile ludzie za nie płacą wychodzi że ja zarabiam tyle samo przy 10 na weekend 🙂 Uwilbiam Twoje wpisy, dużo się dzięki Tobie nauczyłam. <3 Wiele rzeczy zrozumiałam co robię nie tak 🙂 Dzięki Tobie wyceniłam w końcu prawidłowo tort ślubny 😀