Po ostatnim wpisie, w który pokazałam kilka sposobów na wykorzystanie resztek biszkoptów, dostałam od Was wiadomości, żeby pochylić się jeszcze nad żółtkami, które często zostają po przygotowaniu deserów bezowych lub kremów na bazie bezy.
Żółtka w cukiernictwie są produktem mocno pożądanym i można (a nawet trzeba) wykorzystywać je na wiele różnych sposobów.
Żółtka można mrozić, ale żeby dobrze się zachowały należy posypać je solą lub cukrem. Najlepiej jest zamrozić każde żółtko osobno, żeby później nie zastanawiać się z iloma żółtkami mamy do czynienia 😉
A poniżej kilka propozycji na wykorzystanie żółtek w cukiernictwie:
- Creme patissiere – krem budyniowy, który idealnie pasuje do świeżych owoców tj. truskawki, maliny, jeżyny, jagody. Można nim przełożyć tort, udekorować babeczki czy wyłożyć na wierzch tarty. Jest lekki i delikatny.
- Krem angielski (custard) – lekki, waniliowy krem, o dość rzadkiej konsystencji, ale za to o niebiańskim smaku, idealnie kremowy. Najczęściej używam go jako polewę do owoców lub ciasta.
- Krem bawarski – niebo w gębie! Kremowy, waniliowy krem o konsystencji pianki. Często gości na moich candy barach w towarzystwie świeżych owoców. Pięknie się prezentuje w przezroczystych pucharkach.
- Advocat (likier jajeczny) – bardzo prosty w przygotowaniu likier, który później wykorzystać można jako polewę do lodów, element kremu do ciasta lub po prostu.. wieczorem delektować się nim w gronie znajomych.
- Kruche ciasto – do jego przygotowania potrzebujemy sporej liczby żółtek. A wiadomo, że z kruchego można już wyczarować dużoooo ciekawych ciast i ciasteczek. Moje ulubione to kruche ciasto z owocami i kruszonką migdałową. Pychota!
- Lemon curd – tego pana przedstawiać nie trzeba. Klasyka sama w sobie i nieodłączny dodatek do wielu deserów.
- Zabajone – tradycyjny włoski deser. Uwielbiam go w towarzystwie owoców. Piękne i pyszne połączenie.
- Pączki i faworki – oba przepisy wymagają sporej ilości żółtek. Co prawda do karnawału daleko, ale kto nam zabroni robić pączuchy w środku lata?
- Budyń – jeden z najprostszych sposobów na wykorzystanie żółtek. I jednocześnie jeden z najsmaczniejszych.
- Kogel – mogel – moja klasyka z dzieciństwa. Kiedy byłam małą dziewczynką babcia przygotowywała mi na szybko taki deser. Potrafiła w kilka minut wyczarować puszystą piankę, która rozpływała się w ustach. Już zawsze ten rarytas będzie mi się z Nią kojarzył.
A Wy jakie macie sposoby na wykorzystanie żółtek?
Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach.
0 komentarzy