Myślenie logiczne jest przeceniane. Umysł wcale nie jest całkowicie nasz, to nabyte przekonania, wartości naszych rodziców czy społeczeństwa – czyli coś, co wzięłyśmy z zewnątrz. To dobry sługa, ale nie pan, bo pięknie nas oszukuje.
Może jesteś teraz zaskoczona, no jak to – mniej myśleć?!
Pomyśl jednak o różnych decyzjach ze swojego życia, które podjęłaś kierując się umysłem, a które wcale nie dały Ci szczęścia. Myślenie logiczne jest przydatne do planowania, do porównywania możliwości, do analizowania.
Jednak to nasz wewnętrzny głos, nasze serce, nasze czucie, intuicja podpowie nam, co jest dla nas dobre w kwestiach relacji, marzeń, pasji, a także granic i działania w zgodzie ze sobą. Czujemy, że wszystko mówi TAK, albo NIE.
A co my robimy, jeśli jest NIE, a umysł mówi – przesadzasz, to nielogiczne, to się nie opłaca? Umniejszamy wewnętrznemu głosowi.
Dlaczego?
Dlatego, że nie ufamy sobie, swoim odczuciom, a także instynktowi i intuicji.
Bo działamy „po męsku” – jesteśmy w głowie, analizujemy, walczymy, wierzymy temu, co inni mówią o nas. Jesteśmy napięte i ciągle niezadowolone z siebie.
Z tego poziomu trudno o dobre postanowienia, nieprawdaż?
A przecież nasza kobieca moc to czucie – głębokie, „z brzucha”, które sprawia, że WIEMY, zamiast analizować w nieskończoność, że czujemy, zamiast wierzyć cudzym przekonaniom, narzuconym rolom i temu, co wypada. Dobrze wiemy, kiedy ktoś chce nadużyć naszego zaufania czy nas wykorzystać.
To czucie, ta MOC była na tyle niebezpieczna przez całe wieki, że ją niszczono, palono wolne, niezależne kobiety, a pozostałym wmawiano, że są złe, grzeszne i wyśmiewano je.
I niestety to przyjęłyśmy, przestając wierzyć naszym emocjom i wewnętrznemu głosowi, nie słuchając własnego ciała.
A ono nigdy nie kłamie!
Słuchamy umysłu, racjonalnie się przekonujemy, że coś „trzeba” czy „wypada”…
A umysł wcale nie jest całkowicie nasz, to nabyte przekonania, wartości naszych rodziców czy społeczeństwa – czyli coś, co wzięłyśmy z zewnątrz. To dobry sługa, ale nie pan, bo pięknie nas oszukuje.
Świadomość siebie, uważność na swoje reakcje, zwrócenie uwagi na to jak się poczułam, gdy ktoś wlazł z butami w moje życie – pomaga nazywać granice i je przestrzegać. Jest to wystarczające kryterium – jeśli zawsze po spotkaniu z kimś czuję się źle, bez energii, mało warta, jest to sygnał, że coś się dzieje, ktoś może przekracza Twoje granice.
Nie lekceważ tego, tylko się przyjrzyj uważnie, co się wtedy w Tobie dzieje.
Nie umniejszaj swoich odczuć – bo wtedy stajesz się bardziej podatna na manipulacje, przemoc słowną czy fizyczną, nadużywanie siebie. Dajesz sobie wtedy wmówić, że przesadzasz, histeryzujesz, że Ci się coś wydawało, albo że powinnaś się godzić na niekomfortowe sytuacje.
Zacznij więc być uważna na swoje odczucia i emocje – to one pomogą Ci stawiać granice i działać w zgodzie ze sobą.
A myślenie – pięknie prowadzi w ślepe zaułki…
Joanna Sławińska
Mentorka kobiet
Witaj, nazywam się Joanna Sławińska.
Jestem przedsiębiorcą w szerokim tego słowa znaczeniu, choć przede wszystkim czuję się mentorką kobiet. Moje własne, trudne doświadczeniach zaprowadziły mnie do miejsca, w którym jestem. Dzięki tym przeżyciom lepiej rozumiem inne dziewczyny i mogę skutecznie je wesprzeć.Każda z nas powinna czuć się niezależna i wyjść z cienia, zarówno zawodowo, jak i prywatnie. Wierzę, że można zacząć nowe życie po kryzysie i zbudować głęboką, przyjacielską relację z samą sobą.
W tym celu prowadzę szkolenia i warsztaty, grupy wsparcia, sesje online i na żywo. Napisałam również książkę „Ja czyli kto? Subiektywny poradnik dobrego życie dla kobiet”.
Moim marzeniem jest, żeby kobietom żyło się lepiej, radośniej i szczęśliwiej – bez ciężaru powinności, oczekiwań wszystkich wokół, z lekkością, akceptacją i miłością do siebie.
0 komentarzy