Tydzień temu pisałam o tym, jak zacząć przygodę z candy barami. Jednym z pomysłów na stworzenie portfolio była sesja stylizowana. Dziś opowiem Wam o tym, czy warto wziąć udział w takiej sesji.
A może nie czy warto tylko… kiedy warto.
Zanim opiszę swoje doświadczenia z sesjami, to zacznę od tego czym takie sesje w ogóle są.
Zazwyczaj sesje stylizowane są organizowane przez grupę osób, które pracują w tej samej branży np. ślubnej i robią różne, niekonkurujące ze sobą produkty lub usługi. Swoją drogą to też idealny przykład cross-sellingu, ale o tym może kiedy indziej ;)
Idealny przykład takich firm to:
- fotografia ślubna
- pracownie tortów
- pracownie florystyczne
- dekoracje ślubne
- sale weselne
- papeteria ślubna
- wedding plannerzy
Ideą sesji stylizowanej jest współpraca grupy firm, które dzięki niej otrzymują materiał promocyjny swoich usług lub produktów. Każdej osobie biorącej udział w projekcie zależy na tym, aby pokazać się z jak najlepszej strony i zaprezentować swoje umiejętności.
Kiedy warto wziąć udział w sesji stylizowanej?
Wszystko zaczyna się od pomysłu. Każda sesja ma swój określony charakter i klimat. Decyzja czy jest to “nasza” bajka czy niekoniecznie jest kluczowa. Bo jaki sens jest brać udział w sesji, której charakter zupełnie nie pasuje do naszej działalności i z której dokumentację schowamy głęboko do szuflady, zamiast się nią chwalić na lewo i prawo?
Dlatego pierwsze kryteria, jakimi się kieruję podczas podejmowania decyzji to pomysł na sesję. Jeśli jest zgodny z moim stylem, gustem i czuję, że będzie to coś wyjątkowego, to jestem o krok bliżej od podjęcia decyzji na tak.
Kolejna ważna rzecz to dogadanie się z pozostałymi twórcami i zadanie podstawowych pytań:
- na ile zdjęć możesz liczyć
- jakie będą ujęcia (detale, dalszy plan)
- czy będą dodatkowe materiały np filmy
- kto jest odpowiedzialny za dekoracje
- jak będą wyglądały dekoracje
- jaka dokładnie będzie kolorystyka
- czy możesz wziąć udział w sesji (to też dodatkowa okazja do zrobienia zdjęć i filmów z planu zdjęciowego i podzielenia się z nimi np. w social mediach)
Brałam udział w kilku sesjach i nigdy nie spisywałam umowy z innymi podwykonawcami. Jednak spotkałam się z opiniami osób ze słodkiej branży, które nie były zadowolone z udziału z sesji. Najczęściej chodziło o kiepską jakość zdjęć, niedostateczną ich ilość lub złe ujęcia. I chociażby dlatego warto brać udział w całej sesji i na bieżąco monitorować sytuację.
Garść porad
Jeśli nigdy nie brałaś udziału w takiej sesji to warto, żebyś wiedziała kilka rzeczy. Być może wydadzą Ci się one oczywiste, ale jeśli omawiamy wszystkie aspekty takiego projektu, to muszę o nich wspomnieć.
1. Rób tylko to, co możesz później odtworzyć
Często na potrzeby sesji przygotowywane są torty na atrapach, z użyciem dekoracji, których na “prawdziwym” torcie byśmy nie użyły. Problem pojawia się w chwili kiedy klient chce zamówić dokładnie taki sam tort, jaki widział na zdjęciach.
2. Weź udział w sesji
Zazwyczaj nie ma problemu, żeby uczestniczyć w sesji. Natomiast z wygody lub braku czasu twórcy się na to nie decydują. Ufają, że pozostałe osoby są profesjonalne i dobrze wykonają swoje zadanie. Niestety nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Fotograf nie zawsze wie, na jakich ujęciach najbardziej nam zależy, który element tortu jest wart uwiecznienia i jakie tło jest najkorzystniejsze. Dlatego warto poświęcić kilka godzin, aby później uniknąć rozczarowania.
3. Nawiązuj kontakty
Udział w sesji ma jeszcze jedną zaletę-możesz (a nawet powinnaś) nawiązać kontakty z innymi firmami, wymienić się doświadczeniem. To zawsze jest dodatkowy plus. Podczas jednej z takich sesji rozpoczęłam współpracę z niesamowitą wedding plannerką i florystką.
Moje doświadczenia
Na początku swojej słodkiej działalności często brałam udział w sesjach stylizowanych. Była to dla mnie doskonała okazja do zdobycia świetnej jakości zdjęć i pokazania tego, na czym naprawdę mi zależy i co mi się podoba.
Na takiej sesji powstało między innymi to zdjęcie:
Uwielbiam je i do dziś z niego korzystam.
Dzięki udziałowi w sesjach nawiązałam mnóstwo kontaktów, a nawet przyjaźni.
Czas poświęcony na przygotowanie produktu do sesji nie jest zmarnowany, dlatego, że często robię to, co zawsze chciałam zrobić, ale nie miałam okazji. Mogę poćwiczyć nową technikę, połączenia faktur lub kolorów. Słowem: wyżywam się twórczo 🙂
Na pytanie postawione na początku artykułu: czy warto brać udział w sesji stylizowanej, odpowiadam: warto.
Zrób to jednak na swoich zasadach, w swoim klimacie i z ludźmi, którym możesz zaufać.
0 komentarzy