fbpx

Ile razy ja się zarzynałam, żeby tylko było idealnie…
Ile razy zarwałam noc, żeby tylko „było po mojemu”…
Żeby był kancik na torcie, żeby figurka była IDEALNA, żeby kwiaty były ułożone PERFEKCYJNIE…

Nie zliczę.

Przez bardzo długi czas nie potrafiłam odpuszczać, nie umiałam powiedzieć „jest ok, wystarczy”. Cisnęłam.

Życie zweryfikowało mój perfekcjonizm, kiedy na jeden weekend miałam do zrobienia 40 tortów. Nie miałam po prostu czasu na to, żeby każdą falbankę poprawiać pięćdziesiąt razy. Pracowałam szybko i dokładnie. Inaczej się nie dało.

Wiem, że gdybym nie nauczyła się odpuszczać, to moja firma by się nie rozwinęła.

Niestety jest mnóstwo osób, które przyjmują mniej zamówień, żeby tylko wszystko było idealnie, żeby było zgodnie z ich oczekiwaniami i tym jaką mają wizję danego tortu (true story).

Sama sobie tłumaczyłam, że perfekcjonizm nie jest wcale zdrowy i dobry. Doszłam do takich wniosków:

  1. Tort/babeczki/candy bar musi być estetyczny, czysty, zrobiony zgodnie z moim gustem.
    Klienci naprawdę nie zrobią awantury dlatego, że nie ma kantu na torcie. To nasz wymysł i nasze „widzimisię”… Świat się nie zawali, jak go nie będzie.
  2. Czas, jaki poświęcam na głaskanie w nieskończoność jednego tortu, mogę poświęcić sobie, lub swojej rodzinie.
    Dobre jest wrogiem lepszego. Im bardziej poprawiam, tym wychodzi gorzej (nie wiem, czy Ty też tak masz). Jeżeli więc jest dobrze, to zostawiam. 🙂
  3. Wypoczęta mogę więcej.
    Tu nie ma dyskusji. Im bardziej jestem zmęczona, tym mniej mogę. Kiedy będę chodzącym zombie, to mam większą szansę na popełnienie błędu.

Być może moje argumenty Ci nie pomogą, bo są moje. Dlatego zrób swoją listę.
Zastanów się, co tracisz, a co zyskujesz.

A teraz wyobraź sobie taką sytuację:
Poświęcasz jednemu tortowi kilka godzin. Dopieszczasz, poprawiasz, wstawiasz do lodówki i znów wyjmujesz, bo nadal coś Ci nie pasuje.
W końcu jest ok…
Jesteś zmęczona, a do wykończenia jest jeszcze jeden tort.
Zaczynasz go dekorować bardzo późno. Czujesz, że opadasz z sił i w końcu zasypiasz.

Kiedy się budzisz, jest środek nocy, a tort… leży na podłodze.
Godzina 3:00, odbiór tortu za 6 godzin…
Pierwsza myśl, jaka się rodzi w Twojej głowie to „gdybym tylko nie ślęczyła tyle nad tamtym tortem”.

Nie na wszystko mamy wpływ, ale na perfekcjonizm – tak.