W moim życiu jest wiele przypadków, które są początkiem wspaniałych rzeczy. Podobnie było z powstaniem mojego słodkiego biznesu, z powstaniem grupy na facebooku, od której zaczął się biznes online i tak też było z dniem wycen, który był momentem zwrotnym. Ale po kolei…
Był lipiec 2019 roku, kiedy moja rodzina wyśmienicie bawiła się nad brzegiem basenu, a ja z bólem kręgosłupa leżałam w hotelowym łóżku, czekając na przyjazd fizjoterapeuty.
Z nudów zaczęłam robić coś, czego nigdy wcześniej nie robiłam, zaczęłam odpisywać na komentarze osób, w różnych tortowych grupach. Jak to na grupach – pytania były o wszystko – od tego jakiego barwnika użyć, aż po to, jak wycenić. W krótkim czasie napisałam ponad 100 komentarzy i to bardzo się nie spodobało administratorce jednej z grup, która napisała do mnie, że jak chcę się tak rządzić i pomagać innym, to może lepiej, żebym założyła swoją grupę. Tak właściwie to teraz mogłabym jej za to podziękować 🙂
Bo tak właśnie powstała moja grupa “Ula Stępniak — tajemnice słodkiego biznesu”. Nie zastanawiałam się za bardzo nad nazwą, nie miało znaczenia kto na tej grupie będzie i co tam będę publikować. Totalny spontan i na początku ta grupa taka właśnie była.
W krótkim czasie do grupy dołączyło ponad 1000 osób, które pytały – tak jak na innych grupach – o wszystko, a ja cierpliwe na wszystkie zagadnienia odpisywałam.
Po jakimś czasie zmieniłam formułę grupy. Co poniedziałek pisałam “post poniedziałkowy” (z czasem zamienił się on we wpisy blogowe), we wtorki dziewczyny chwaliły się swoimi tortami, w środy pytały o wszystko, a w czwartek był… dzień wycen. Pod postem można było udostępnić zdjęcie swojego tortu, a ja pisałam jak powinna się kształtować cena tego tortu lub pokazywałam błędy np. nieodpowiedni dobór średnicy do liczby porcji. Akcja z tygodnia na tydzień nabierała coraz większego rozmachu. Doszło do tego, że w piątkowy wieczór po pracy robiłam wyceny przez kilka godzin, a w sobotę po pracy je kończyłam. Doszło do tego, że wyceny zajmowały mi cały wolny weekend i wtedy powiedziałam: stop.
Z jednej strony miałam ogromną satysfakcję, bo wiedziałam jak wielu osobom pomogłam zmienić myślenie o wycenach, z drugiej strony, byłam przytłoczona i zmęczona tą sytuacją.
Z pomocą przyszła Magdalena Sadowska, która zaproponowała, żebym zrobiła bezpłatne wyzwanie, na którym będę mogła wyjaśnić jak powinna wyglądać wycena, jak się do tego porządnie zabrać i na co trzeba zwrócić uwagę.
To był moment przełomowy. Po raz pierwszy zobaczyłam ponad 1000 osób zapisanych na moje wydarzenie. Kosmos! Pierwszego dnia na żywo było ok. 400 osób. Szok.
Wyzwanie było strzałem w dziesiątkę. Jeszcze kilka tygodni później otrzymywałam wiadomości od osób, które wprowadziły zmiany w swoim biznesie i w końcu zaczęły zarabiać.
Wyceny stały się nieodłącznym elementem każdego etapu edukacji. W pierwszej edycji Słodkiego Klubu omawiałam go z Klubowiczkami i co miesiąc jak mantrę powtarzałam, na co należy zwrócić uwagę i co należy poprawić. Podobnie było w drugiej edycji. Wyceny stanowią olbrzymią część edukacji.
I właśnie po kolejnym webinarze w Słodkim Klubie pomyślałam sobie: “napiszę ebooka o wycenach. Tego jeszcze nie było”. I… jak pomyślałam tak zrobiłam.
Odkąd podzieliłam się tą informacją ze światem, nie ma dnia, żebym nie dostawała wiadomości “Ula, kiedy ten ebook, bardzo go potrzebuję”.
Bo ten ebook nie jest tylko o wycenach. Nie byłabym sobą, gdybym nie opisała w nim całego procesu pozyskania klienta premium, gdybym nie opisała jak wyceniać każdy element dekoracji tortu i tego, jak rozmawiać ze stałymi klientami po zmianie cen. Sama przez to wszystko przechodziłam i wiem co jest ważne, co działa i co przynosi efekty.
Dlatego tą wiedzą dzielę się z Wami.
I już od dziś ebooka o wycenach możecie nabyć w cenie przedsprzedażowej.
Mogę Ci zagwarantować, że koszt ceny ebooka zwróci Ci się w pierwszych zamówieniach.
Ten ebook to cała moja wiedza o wycenach, jaką mam. Kawa na ławę, bez owijania w bawełnę.
Zresztą, sprawdź sama 😉
0 komentarzy