fbpx

Kilka dni temu na grupie „Ula Stępniak – tajemnice słodkiego biznesu” pojawiło się zadanie do wykonania:
„Pochwal się, co ostatnio zrobiłaś tylko dla siebie. Obejrzałaś swój ulubiony film, poszłaś z przyjaciółką na kawę?”

Pod postem pojawiło się mnóstwo fantastycznych komentarzy. Od „napiłam się wina” do „Pojechałam sobie na wakacje spontanicznie i bez spinki”

Fantastyczne było to, że Wasze odpowiedzi były tak różne i tak wspaniałe, że dbacie o siebie i znajdujecie czas tylko dla siebie.

Taki był właśnie cel tego wpisu. Chciałam uświadomić Wam, ile czasu poświęcamy innym, a ile mamy go tylko dla siebie.
Od kilku lat dbam o to, żeby mieć czas dla siebie. Zazwyczaj jest to czas, który spędzam z książką (bo uwielbiam czytać) albo z ulubionym serialem, ale nie zawsze tak było.

Niestety przez długie lata dawałam 100% siebie firmie, w której pracowałam. Starałam się być w tak zwanym międzyczasie dobrą mamą, dobrą żoną, dobrą córką i dobrą siostrą. Hmm można śmiało powiedzieć, że marnie mi to wychodziło. Na czas „tylko dla mnie” nie miałam czasu. Odchorowałam to bardzo. Mój organizm się zbuntował, mój mąż miał dość. Wtedy wszystko się zmieniło.

Rzuciłam pracę z dnia na dzień. Postanowiłam, że coś musi się zmienić. Nie wiedziałam jeszcze co…

To była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
Od tamtej chwili minęło prawie 10 lat.

Z roku na rok jestem mądrzejsza. Uczę się od najlepszych. Dbam o swoją rodzinę i dbam o siebie. Mam czas na pracę i na przyjemności. Mam czas dla przyjaciół i na swój rozwój. Mam czas dla siebie.

Tym wpisem chciałam uświadomić Wam, że warto mieć czas dla siebie. Na krótką drzemkę w ciągu dnia, na wypad do kina z przyjaciółką, na przeczytanie książki i na kąpiel w pianie.

My, kobiety mamy przerąbane. Kiedy dziecko jest chore, nie woła w nocy, że chce do taty, tylko krzyczy „mamaaaaa”. Kiedy mąż musi dłużej zostać w pracy, nie martwi się o to, że dzieci trzeba odebrać z przedszkola, tylko mówi: „poradzisz sobie”. Po powrocie z przedszkola dzieci ryczą, bo są głodne, a Ty nie masz nic w lodówce. Mąż wraca z pracy o 20 i pada na twarz i średnio go interesuje, że masz jeszcze 2 figurki do skończenia.

To my się martwimy, że nie mamy prezentu dla teściowej na imieniny i że rachunek leży do opłacenia. To my jesteśmy wzywane do szkoły, kiedy pierworodny napyskuje wychowawcy i to my biegamy po aptekach, kiedy Małe ma katar po pas.

Nie słyszałam, żeby jakiś facet nie miał czasu na obejrzenie meczu w TV. Jest mecz – siada i ogląda. Koniec tematu.

A my kobiety? Jest fajny film – ale obiad trzeba zrobić, pranie wstawić, wyjąć naczynia ze zmywarki… ech no trudno. Obejrzę kiedy indziej.
I tak w kółko.

Dlatego nie do panów kieruję ten wpis, ale do pań.
Zadbaj o siebie, moja kochana kobieto. Bo zasługujesz na to jak nikt inny na świecie.
Zadbaj o to, żeby mieć czas tylko dla siebie. Choćby to miało być tylko 15 minut dziennie.

Pamiętaj,
„Ty, jak nikt inny we wszechświecie, zasługujesz na swoją miłość”
Budda