Co tydzień po weekendzie na grupach tortowych to pytanie wraca jak bumerang. Dlaczego tak się dzieje? Jaka jest przyczyna? Co poszło nie tak?
Kiedy kilka dni temu napisała do mnie Kasia, że pękł jej tynk i zapytała, co mogło pójść nie tak. Bo przecież wszystko zrobiła tak, jak zawsze i nigdy takich przygód nie było, postanowiłam zrobić krótki przewodnik po pękającym tynku – jakkolwiek to brzmi 😉
Przyczyn pękającego tynku może być całe mnóstwo. Najpopularniejsze to:
- Zbyt puchaty biszkopt – biszkopt, który jest bardzo napowietrzony, jest po prostu zbyt delikatny, żeby utrzymać ciężar dość ciężkiego kremu. Dlatego w pierwszej kolejności robi się „buła”, a potem tynk może po prostu zacząć pękać.
- Niestabilny krem – niestabilny, czyli taki, który po wyjęciu z rantu jest luźny. Niekoniecznie od razu wypływa spomiędzy biszkoptów, ale widać gołym okiem, że nie jest zbyt sztywny. Jest ogromna różnica między śmietaną 36% a 30% – zrób test i sama się przekonaj. 😉
- Tort nie był złożony w rancie.
- Zbyt nasączony – może zrobić się mała dziurka, przez którą wypływa płyn, ale też może się zrobić gigantyczne pęknięcie.
- Za cienki podkład – jeden z najpopularniejszych błędów. Podkład pod tort musi być gruby i sztywny.
- Źle przenoszony tort – tort zawsze przenosimy z miejsca w miejsce w idealnym poziomie. Często kładziemy podkład z tortem pod kątem i stąd pęknięcia.
- Zbyt cienka warstwa tynku – niestety musimy metodą prób i błędów dojść do tego, jaka warstwa jest idealna. Zbyt cienka również może powodować pęknięcia.
- Źle dobrana długość wsporników – przy tortach piętrowych i tubach dobór wsporników jest bardzo ważny. Jeżeli będą za krótkie, górne piętro swoim ciężarem może spowodować pęknięcie tynku w dolnym piętrze.
- Zbyt krótko schłodzony tort – tort przed wyjęciem z rantu powinien się chłodzić minimum 6 godzin, najlepiej całą noc. Po wyjęciu odstaw go na kilkanaście minut do lodówki i dopiero wtedy zacznij tynkowanie.
Jeżeli pęknięcie jest dość małe i nie powstało w wyniku niestabilnego kremu lub biszkoptu, można je naprawić, wycinając skalpelem tynk wokół powstałego pęknięcia i „dosztukowanie” kremem. Zazwyczaj taki manewr się sprawdza. Jeżeli jednak jest już za późno na poprawy, to pozostaje nam zakamuflowanie pęknięcia np. kwiatami, makaronikami, bezikami itd. 😉
Jeżeli uważasz, że ten materiał jest pomocny, udostępnij go 😉
Dodałabym do tej listy jeszcze jedną przyczynę pęknięć, lodówka chlodząca poniżej 4 stopni. W zbyt niskiej temperaturze też lubi popękać.
Pozdrawiam
Kasia
Mam robić pierwszy tynk w życiu na komunię syna i mam mnóstwo pytań można prosić o kontakt
U mnie dzisiaj była taka sytuacja: tort złożony, schłodzony i otynkowany zabierałam się za dekoracje ale co ja widzę coś mi wycieka na podkład ? zero pęknięć, zero buły ale coś płynie. Od razu podniosłam tort i odwróciłam go do góry mnogimi. Niby nie przelany, wkładam wykałaczkę i wszystko ok. Postawiłam go na ścierce i kilku warstwach ręcznika papierowego. Gdy stwierdziłam że już niby jest ok położyłam go na podkład w tym momencie mi lekko pękł tynk ale cóż za delikatna nie byłam. Naprawiłam pęknięcie i udekorowałam tort. Po 3 godz zauważyłam dwa lekkie pękniecia i że wycieka z nich coś różowego ☹️ okazało się że maliny które były w kremie puściły sok i to duuuużo soku. O 8 rano przyjeżdża klient po tort a jest 23 i takim to sposobem jestem w dupie gdyż nie mam składników by dorobić tynku ani czasu by zrobić nowy tort.