Dochodzenie do rentowności słodkiego biznesu, bo tak fachowo należałoby to nazwać, to proces podobny do dojrzewania. Dlatego nie martw się, jeśli nie osiągasz jeszcze takich zysków, o jakich marzysz. Ważne, abyś działała w ramach sensownego planu. Jakiego? Przeczytaj wpis.
Każda z nas się martwi. Każda!
To nie jest tak, że Tobie jedynej zdarza się nie spać w nocy i rozmyślać o tym, czy to co robisz, ma sens. Martwienie się to częsty towarzysz kobiet w ogóle, dlatego też nie omija nas, czyli słodkich przedsiębiorczyń. Jak to jest?
Biznesowe dzieciństwo, czyli radość z pieczenia
Gdy zaczynasz działać w słodkim biznesie martwisz się, czy będziesz mieć klientów. To naturalna obawa, większość z nas nie rodzi się z genem przedsiębiorczości. W tym biznesie przeważnie ląduje się przecież z miłości do słodkości, a nie zarabiania pieniędzy.
Dlatego też najpierw uczysz się, jak robić torty i słodkości dobrze: starasz się korzystać ze sprawdzonych przepisów, inspirujesz się idealnymi tortami innych artystek sztuki cukierniczej i… cieszysz się jak dziecko, gdy ktoś pyta o zrobienie tortu.
Torciara-nastolatka, czyli… jestem ogarniaczem!
Gdy jesteś już po etapie zachłyśnięcia się faktem, że robisz dobre torty, przychodzi coraz więcej zamówień. Uczysz się, jak ogarniać coraz większą liczbę klientów. Starasz się ogarnąć jednocześnie wiadomości z kilku kanałów: instagram, mail, FB, zamówienia, telefony…. ufff, sporo tego. A tu trzeba jeszcze piec i to na coraz wyższym poziomie, rozwijać się, udzielać, uśmiechać. No i zadbać o to aby mieć miejsce w lodówce.
Co robi słodka przedsiębiorczyni na tym etapie (kiedy jest tzw. torciarą-nastolatką)? Ogarnia! Przecież o to chodziło. Entuzjazm, radość i flow bardzo często charakteryzują młodzieńczy okres prowadzenia pracowni.
Słodki okres prosperity
Kolejne etapy prowadzenia biznesu są trudniejsze, jednak to tzw. życiowe lekcje dzięki którym dochodzimy do tego, o czym marzyłyśmy. Zauważ, że z czasem przychodzi sytuacja, kiedy nie możesz przyjąć większej liczby zamówień. Może już jesteś na tym etapie, bo dojście do niego nie jest paradoksalnie tak trudne jak… wyjście z niego.
To moment, gdy nie masz szans na udany weekend, bo praktycznie nie dasz rady się wyrobić. Najczęściej następuje to po kilku razach, kiedy przyjmiesz jednak więcej niż jesteś w stanie udźwignąć, a później głęboko tego żałujesz.
Rekompensatą za pracę ponad siły są jednak pieniądze. Ponieważ najczęściej pieczenie tortów jest dodatkowym zajęciem, możesz sobie pozwolić na więcej. I to działa, jednak tylko do pewnego momentu, bo…
Twoim życiem zaczyna rządzić poczucie winy. Masz często moralnego kaca, bo po prostu nie dałaś rady, a powinnaś. To bardzo ważny moment w prowadzeniu każdego słodkiego biznesu, bo to właśnie w tym czasie najwięcej osób kończy swoją działalność.
Jeśli masz poważne plany co do słodkości, to w tym momencie po raz pierwszy zdajesz sobie sprawę z tego, że nie zadbałaś o… rentowność swojej pracowni. Dlatego właśnie co chwilę czujesz, że jesteś ledwie żywa. Pracujesz ponad siły, dlatego zaniedbujesz jakąś sferę życia. Najczęściej jest to swój sen i zdrowie.
Nie bez znaczenia jest… bałagan. Na tym etapie najczęściej pracujemy w domach. Jest to przeważnie ten moment, kiedy decydujemy się na osobne miejsce do pracy.
Słodka dorosłość
Jeśli się nie poddajesz, to jest zwykle moment przełomowy. Wyciągasz wnioski i stwierdzasz, że tak dłużej się nie da. Wynajmujesz pracownię, co oznacza większe koszty, ale też większe możliwości. Pracujesz jeszcze więcej, ale to dobry okres. Jesteś jednocześnie szczęśliwa i zmęczona, zdenerwowana i bardzo podekscytowana.
Gdy Twoje obroty rosną, zwiększasz zakres realizacji. Zaczynasz rozważać, czy nie zatrudnić kogoś do pomocy. Wahasz się, czy możesz obdarować kogoś zaufaniem, czy zrobi to tak dobrze jak ty, czy nie ukradnie ci klientów? Mimo obaw rozwijasz się i idziesz do przodu.
To jednak nie jest jeszcze moment, w którym masz dojrzały biznes. Po chwili dochodzisz do wniosku, że aby się rozwijać potrzebujesz robić więcej albo sprzedawać więcej albo sprzedawać inaczej.
Zaczynasz myśleć o skalowaniu firmy. Jeśli jesteś konsekwentna tworzysz filie, zatrudniasz kolejnych pracowników, przyjmujesz tylko większe zlecenia, zaczynasz się specjalizować. Robisz rzeczy, o których na początku ci się nie śniło.
Czy to bajka?
Przedstawiona sytuacja to nie bajka. To historia, która może być historią każdej z nas. Każdej dziewczyny, która kiedyś zaczynała piec torty w domu, ale z uporem maniaka robiła swoje, uczyła się, rozwijała i przechodziła przez wszystkie etapy procesu dojrzewania jako słodki przedsiębiorca: gdy było ciężko, trudno, niewygodnie, ale też ekscytująco, cudownie i wspaniale.
Czy to ostatni etap?
Nie, jest jeszcze coś takiego jak biznesowa dojrzałość.
Więcej w tym temacie dowiesz się z webinaru pt. Jak stworzyć dochodowy słodki biznes, który możesz zakupić w sklepie.
Dołączę jako początkująca w tym temacie ?
Jestem na przełomie ogarniania,a słodkiej dorosłości.
Webinar idealny dla mnie- już się zapisałam.