„Słodki Muffin” czy „Torty Anki” to idealne przykłady na to, jak NIE nazywać swojej wymarzonej pracowni cukierniczej. O czym warto pamiętać i czym się kierować podczas wyboru? Jakich błędów unikać i czy można nazwać pracownię czymś, co w ogóle nie kojarzy się ze słodkościami? O tym wszystkim dowiesz się z poniższego nagrania. Zapraszam.
Ja jak zakładałam swoją cukiernie nazwałam ją od imienia swojej babci CUKIERNIA HELENKA dlaczego po pierwsze maja babcia przez prawie 40 lat organizowała wesela i inne przyjęcia piekła i gotowała zresztą bajecznie babcie wszyscy znają a ja uczyłam sie od babci i to chwyciło jak ktoś wspomina nazwe Cukiernia Helenka to zawsze widomo o którą Helenke chodzi
Nie będę tego jeść -wow, co to za nazwa! Trzeba przyznać, że też trzeba mieć w sobie odwagę, żeby tak się nazwać. Ale zgadzam się, że zdecydowanie warto wyróżnić się z tłumu i wybrać coś bardziej uniwersalnego. Jeśli mogę, to obok sprawdzenia domeny proponowałbym też – chociaż rzucić okiem – czy nazwa nie jest zastrzeżona w Urzędzie Patentowym. pozdrawiam