fbpx

„Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana” 

Tytuł dzisiejszego artykułu to cytat z Heraklita z Efezu. Pasował idealnie do tego, o czym dziś Wam opowiem.

Ponad 3 lata temu, będąc na wakacjach, miałam uraz kręgosłupa, który przykuł mnie na 3 dni do hotelowego łóżka. Przeczytałam wszystkie książki, które ze sobą zabrałam, obejrzałam kilka fajnych filmów i nie wiedziałam co jeszcze mogę zrobić, żeby nie umrzeć z nudów czekając na przyjazd fizjoterapeuty.

Zaczęłam więc przeglądać tortowe grupy na Facebooku i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę… Dziewczyny szukały porad, wsparcia w wycenach, pytały o otwarcie swojego biznesu, o podatki, ZUS-y, o to jak wykonać dekoracje i o wiele, wiele więcej. W zamian dostawały po głowie teksty typu “wstydziłabym się takie coś oddać klientowi”, “oddajesz tort za bezcen”, “żenada”. Żadnego wyjaśnienia co poprawić i jak, jaka cena jest “właściwa” itd. Więc gdzie to wsparcie ja się pytam…

A ponieważ jakieś tam doświadczenie w prowadzeniu swojego biznesu miałam (wtedy 7-letnie), to postanowiłam pomóc.
Pisałam jak według mnie powinno się wyceniać torty, jak trafić do klienta, który nie będzie kręcił nosem i wykłócał się o każde 5 zł, jak wygląda odbiór sanepidu… zaangażowałam się bardzo i to nie spodobało się administratorkom grupy, które napisały do mnie, żebym sobie założyła swoją grupę, a nie panoszyła się na ich.
Dwa razy nie trzeba było powtarzać i w ten sposób w lipcu 2018 roku założyłam swoją grupę, którą nazwałam (niewiele się nad tym zastanawiając) Ula Stępniak – tajemnice słodkiego biznesu.

Nie przypuszczałam wtedy, że założenie tej grupy spowoduje niemałe zamieszanie w moim życiu i na chwilę wywróci je do góry nogami. Grupa rosła każdego dnia, gromadząc amatorki słodkich wypieków, które miały dość błądzenia jak dzieci we mgle. Szukały konkretów, sprawdzonych ścieżek i znalazły je u mnie. To właśnie dla nich powstała strona ulastepniak.pl. Strona, na której post poniedziałkowy, który ukazywał się co tydzień na grupie, zamienił się we wpisy blogowe. To właśnie dla nich stworzyłam PDF z doborem średnic do liczby porcji (do tej pory jest to najczęściej pobierany plik z mojej strony). I to właśnie dla nich napisałam ebooka “Tajemnice słodkiego biznesu”.

Myślałam wtedy, że napiszę ebooka, w którym zawrę całą swoją wiedzę o tym, jak wystartować, jak trafić do swojej grupy odbiorców, jaki sprzęt kupić… i to będzie tyle. Dziewczyny otrzymają odpowiedzi na pytania, ja będę miała poczucie dobrze odrobionego zadania, grupa będzie żyła swoim życiem, blog będzie hulał i wszyscy będą szczęśliwi.

Bardzo się jednak pomyliłam, bo okazało się, że po wydaniu ebooka dziewczyny chcą więcej. Więcej treści, więcej porad, więcej wycen.
Musiałam podjąć odważną decyzję-co dalej. Tworzyć treści dla swojej społeczności czy rzucić to w cholerę i pozostać przy stacjonarnej pracowni.
Doszłam do wniosku, że będę pracować na dwa etaty i zobaczymy jak dalej się to potoczy.

Wybrałam jeden z najtrudniejszych wariantów. Było bardzo ciężko, pracowałam dużo, mało spałam, byłam zmęczona.
Oprócz prowadzenia grupy, regularnego pisania bloga zaczęłam robić webinary i LIVE’y dostępne dla wszystkich bezpłatnie. Każdy webinar wymagał ode mnie gruntownego przygotowania treści, napisania szeregu maili, zrobienia prezentacji. To jest ta praca, której nie widać, a która zajmuje mnóstwo czasu.

Kamieniem milowym było stworzenie Słodkiej Konferencji, wydarzenia jakiego wcześniej słodka branża nie widziała. To było coś, co będę wspominała do końca życia. I to wydarzenie uświadomiło mi, że chcę dla tej społeczności, dla tej grupy osób, która marzy o własnym biznesie, która chce się rozwijać i która ma pasję, tworzyć nowe treści, pokazywać, uczyć i zarażać optymizmem.

I tak zrodził się pomysł Słodkiego Klubu. Pierwsza edycja opierała się na barkach moich i Magdaleny Sadowskiej, w drugiej udział wzięły również ekspertki z różnych dziedzin, między innymi fotografii kulinarnej, sanepidu, marketingu i psychologii.

To był strzał w 10! Klubowiczki otrzymały wsparcie w różnych dziedzinach, pięknie się rozwinęły i spełniły swoje marzenia o własnym słodkim biznesie.

Wszystkie te działania, o których właśnie przeczytaliście (a nie wymieniłam wszystkich) powstały w oparciu o tzw. markę osobistą, czyli, mówiąc wprost, wszystko firmowałam swoją twarzą, swoim nazwiskiem. Dzieliłam się swoim doświadczeniem, pomysłami na przepisy, na prowadzenie biznesu i organizację.

Po 3 latach zrozumiałam jednak, że sama nie nie jestem w stanie nauczyć wszystkiego, co powinna wiedzieć każda osoba prowadząca swój biznes. A bardzo bym chciała, żeby moja społeczność, czyli Wy, się rozwijała razem ze mną.

Dlatego przyszła pora na zmiany.

I tak (tu poproszę fanfary) 🙂

Marka UlaStepniak.pl zamienia się w Biznes na Słodko.

Będzie to zupełnie nowa formuła, nowe ekspertki z różnych dziedzin i nowe treści. Będzie, dużo darmowych treści na blogu i w plikach do pobrania. Będą LIVE’y i webinary.

Mam nadzieję, że ciepło przyjmiecie ekspertki z dziedzin:
• księgowości
• dofinansowania
• marketingu
• rozwoju osobistego
• dekoracji tortów: pierniczków i figurek
• sanepidu

Ja nadal będę obecna, będą nowe ebooki z przepisami. Jestem całkiem niezła w przepisy i nie zamierzam z tego rezygnować.

Cieszę się jednak bardzo na zmiany i wiem, że to kolejny krok milowy. Że dzięki niemu będziemy mogli jeszcze lepiej i jeszcze więcej.

Liczę mocno na Wasze wsparcie i dobre słowo na początek.

Zróbcie hałas o nowym miejscu w sieci, podzielcie się tą informacją ze swoimi odbiorcami, koleżankami, udostępniajcie stronę, niech świat się dowie.
Dziękuję 🙂